Nowe początki. Älskar – Końce (Recenzja #185)

Co się stanie, kiedy połączymy ze sobą poetycką wrażliwość, minimalistyczne melodie oraz słownik norwesko-polski? Przed Waszymi oczami stanie zespół Älskar, który wydał niedawno swój debiutancki krążek zatytułowany Końce.


Może to tylko ja, ale polska muzyka raczej nie grzeszy w tym roku nowymi wydawnictwami. Oczywiście dla każdego coś miłego się znajdzie, jednak czuję generalny niedosyt. Nawet wielkie gwiazdy zdają się być powściągliwe, jeśli chodzi o świeże numery. Co więc począć na tą artystyczną posuchę? Szukać lub czekać, ewentualnie się modlić. Może znajomości zespołu Älskar (czyt. elskar) nie wymodliłem, ale z pewnością mogę ją nazwać dużym zarządzaniem losu.

Jadę sobie autem, a w radio audycja, której gościem jest ów tercet. Działające od 2017 roku trio zasilają Ola Batycka (wokal), Mikołaj Lisowski (bas i perkusja) oraz Piotr Paduszyński (klawisze). Norweska nazwa ich zespołu okazała się na tyle intrygująca, że po powrocie do domu wręcz czułem się zmuszony do poznania ich twórczości. Tak też przysiadłem do ich debiutanckiego albumu – Konće. Co prawda wydarzyło się to już jakiś czas temu, jednak muzyka Älskar idealnie nastroiła mnie do nadbałtyckich wojaży.

Kiedy koniec jest początkiem

Końce to wyjątkowo schludny i elegancki album, którego siłą napędową jest klimat. Älskar w niesamowity sposób oczarowali mnie konsekwentną subtelnością swoich melodii. Z drugiej jednak strony nie wahają się sięgać po trudne emocje. Stąd też tytuł ich debiutanckiego krążka. Końce wcale nie jest końcem, a zapisem schyłkowych sytuacji lub przestrogą przed nadchodzącym końcem pewnych elementów naszej rzeczywistości. Tym samym, dają sobie i nam szansę na nowy początek.

Zespół Älskar zaoferował publice całkiem minimalistyczne podejście do muzyki. Niemniej, udało im się uniknąć bycia nudnym w tej mimo wszystko trudnej koncepcji. Doskonale wiedzieli jak siebie wyrazić, dzięki czemu Końce naprawdę potrafią zaintrygować. Lekkość i bezpretensjonalność ich muzyki budzi we mnie szacunek. Tym bardziej, gdy Końce pomimo swojej prostoty, wyróżnia tajemnica, swoisty mistycyzm. Chciałbym zobaczyć jak z biegiem lat Älskar rozwiną swoją twórczość, bo mogą stać się jednym z ciekawszych projektów na naszym lokalnym rynku.

To, co najlepsze – to, co najgorsze

W Końcach najbardziej chciałbym docenić lekkość jego tekstów. Choć nie jest lektura łatwa do skonsumowania, nie da się ukryć, że bije od niej nadzieja na lepsze jutro. Dlatego też przygotowana przez Älskar liryka wzbudziła we mnie całkiem sporą ekscytację. Słowa ich piosenek są bardzo proste, jednak kreują opowieści, których ma się ochotę słuchać.

Od strony produkcyjnej, minimalizm jest nieodzowną częścią Konćow. Melodia balansuje gdzieś miedzy popem, a folkotroniką. Dodajmy do tego wspomnianą już nutkę tajemnicy, która wypełnia przestrzenie między kolejnymi dźwiękami, nadając piosenkom Älskar charakterności. Co prawda jest to charakter nostalgicznej tęsknoty, lecz i takie emocje też są człowiekowi potrzebne.

Co zdecydowanie nie przypadło mi do gustu w kontekście Konców to piosenka Open. Niestety, ale ten konkretny utwór niewiele wniósł względem pozostałych dziesięciu kompozycji. Chodzi mi przede wszystkim o język angielski, który nie wpisuje się w klimat reszty numerów. Choć język Brytyjczyków czy Amerykanów sprawdza się w wielu przypadkach, tak tym razem nie działa na korzyść tego konkretnego przeboju. Na nasze szczęście, Älskar trzymali się raczej ojczystych słów, dzięki czemu Końce okazują się być tak szczególnym wydawnictwem. 

Wśród moich ulubieńców znalazły się przede wszystkim Lasy. Wyśmienity tekst o tym jak niszczymy planetę i niedługo możemy ją stracić. Origami zaś opowiada o trudnościach związanych z otworzeniem się na drugiego człowieka, bo łatwiej jest być kartą papieru. Chowany również porusza temat relacji międzyludzkich, gdzie czasami zmierzenie się z prawdą bywała niezwykle przytłaczające. Ciepłe słowa kieruję również w kierunku piosenek Bezsenne oraz Mleko – bo i te okazały się naprawdę przyjemne.

Choć lato trwa w najlepsze, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że powoli dobiega do końca. Twórczość Älskar z pewnością będzie miłym wspomnieniem tych gorących dni. Liczę, że Końce rzeczywiście będą początkiem ich niesamowitej kariery, by z każdym kolejnym dziełem być coraz to bardziej dostrzegani przez polską publiczność.

Podziel się tym artykułem

Opublikowano:


Kategoria:



AUTOR