Może to tylko ja, ale odkąd Mery Spolsky na dobre zagościła w naszej świadomości, obrodziło na naszym rynku w odważne twórczynie. Przez ich odwagę mam na myśli teksty piosenek, bo sama muzyka to historia na inną okazję. Tak czy siak, modnym stało się bycie zabawnie zadziornym, nie bawiąc się w poetyckie metafory. Kiedy więc trafiłem na to, co nita ma muzycznie nam do zaoferowania, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że ten styl brzmi znajomo.
Zanim jednak o twórczości nity, dowiedzmy się kim jest. nita, czyli Anita Dudczak, swoją popularność zawdzięcza mediom społecznościowym. Zaczęło się od TikToka, który prowadzi z sukcesem od września 2021 roku. W międzyczasie rozwijała Instagram, gdzie zgromadziła niemalże pół miliona obserwatorów. Stricte muzyczna kariera nity zaczęła się w zeszłym roku, kiedy wydała singiel Póki co. Jednak „sławę i pieniądze” przyniósł jej utwór Wars, który zaliczył niemalże dwa miliony odsłon na Spotify. Doprawdy piorunujące osiągnięcie. Jak zatem wypada jej debiut?
nita się nie pyta – idzie po swoje
Przy pierwszym kontakcie, Nitki wypadły świetnie, ponadprzeciętnie. Choć z każdym kolejnym razem efekt łał stopniowo malał, nita pozostawiła po sobie całkiem dobre wrażenie. Jak na debiutanckie dzieło, które opowiada przeróżne historie, jest w nich coś niepretensjonalnego i pociesznego. Jak przystało na świeżynkę na rynku, nita odważnie bawi się z muzyką oraz szuka wyrażeń najlepiej opisujących jej odczucia – to się chwali. Oczywiście nie każda próba kończy się w pełni udanym numerem, ale w ogólnym spojrzeniu Nitki stanowią naprawdę solidny projekt.
nita już teraz wyróżnia się ciekawym i niezwykle rytmicznym spojrzeniem na swoją twórczość. Od tych piosenek bije niezwykle pozytywna aura, której generalnie brakuje w polskim popie. Nitki oczywiście nie są tylko zabawne, bo kryją w sobie czasem jakieś głębsze przesłanie. Co równie istotne, nita jest w tym wszystkim autentyczna, co też jest trudne do osiągnięcia. Być może za parę lat będzie jedną z największych gwiazd naszego przemysłu muzycznego. Potencjał ku temu jest ogromny i życzę jej, aby go wykorzystywała jak najlepiej i jak najdłużej.
Dobrze się zapowiada
Nitkom brakuje trochę do ideału, ale nadrabiają to swoim stylem. nita na pewno ma jeszcze dużo do powiedzenia i stworzenia w ramach nurtu elektro popu. Choć doceniam te piosenki takie, jakie są, tak myślę, że wraz z lepszą produkcją tylko by na tym zyskały. Póki co brakuje im jeszcze lekkości i polotu. Dźwięki zdają się być dość płaskie, co nie działa na korzyść całej płyty. Brakuje im tej soczystości i głębi, co uczyniłoby z nich numery na dziesięć, a siedem. Nitki to początek dużej i długiej lekcji dla nity – oby ją odrobiła.
Jednak to, co najwspanialsze, to teksty. Stąd też porównanie do Mery Spolsky, którą z nitą nie łączy tylko wytwórnia, ale zapewne i współpracownicy. Nitki są nierzadko bardzo zaczepne, zadziorne i zabawne. Jednak nita nie pełni roli kumpeli z trzepaka, jak Mery, a popularnej dziewczyny na dzielnicy, co też jest spoko. Oczywiście, to tylko wizerunek, bo burzą to tematy jej utworów. Schabowe, rąbanie dupy na wsi, pociągi, czy podwójne podbródki, a to tylko początek. Nic tylko wyczekiwać, aż pióro nity stanie się jeszcze ostrzejsze.
To, co najlepsze – to, co najgorsze!
Piosenki tworzące Nitki stoją na dość równym poziomie, choć wśród nich znalazły się dwa numery, które na pewno mogłyby być lepsze. Mówię tu o Gejszy i Nieposłusznikach. Głównym problemem tych utworów jest ich toporność. Treść jest, pomysł jest, ale melodia nie jest na tyle ciesząca, abym mógł się nimi w pełni zachwycić. nita jednak nie zawodzi, jeśli chodzi o swoje pozostałe przeboje.
Do gustu przypadły mi jednocześnie najbardziej memiczne piosenki, czyli Wars i tytułowe Nitki. Wars – zapiski z podróży pociągiem do Warszawy. Niby każdy to zna, ale w ustach nity brzmi to jak odkrycie warte nagrody Nobla. Nitki zaś to karta medyczna pacjentki luksusowej kliniki chirurgii plastycznej. Kompleksy nie wyleczą złote nici, bo to problem duszy, a nie ciała. Na duży plus zasługują również Ex oraz Specjaliści – piosenki o tym, jak to najbliżsi czynią nam najwięcej bólu.
Nie sądziłem, że kontakt z nitą i jej twórczością będzie tak przyjemny. Nitki to jeden z przyjemniejszych polskich albumów tego roku, bo zwiastuje dla jego twórczyni doprawdy ciekawą karierę. Czy uda się jej to realnie osiągnąć i wyrobić swój absolutnie unikalny styl? Dowiemy się wraz z kolejnymi piosenkami i albumami.