Pan Baranovski i Pan Makowiecki (Recenzja #208 i #209)

Wizerunek Baranovskiego i Tomasza Makowieckiego promujące ich najnowsze albumy

Niespodzianka! Podwójna sesja polskiej muzyki. W rolach głównych Baranovski i Tomasz Mazowiecki oraz ich najświeższe krążki.


Napisanie tekstu, którego czytanie zajmuje Tobie z pięć minut, trwa mniej więcej 8-10 godzin. Jednak zanim go napiszę, muszę wpierw wybrać jego bohatera, a tych jest na pęczki. Tak się sympatycznie złożyło, że tego samego dnia swoje premierowe albumy wydali BaranovskiTomasz Makowiecki. Cóż więc mogłem zrobić, jeśli nie opisać ich obu, bo drugiej takiej okazji po prostu nie będzie.

Zapewne jedyną rzeczą jaka łączy tych panów, oprócz bycia muzykiem na pełen etat, to ich ciut rymujące się nazwiska. Tak jak twórczość tego pierwszego jest mi bardzo dobrze znana, bo recenzja Zbioru i BARANOVSKI 2, tak tego drugiego zupełnie nie. Coś mi jednak mówiło, że Ucieczkom I Powrotom i Bailando będzie do siebie bliżej, niż ktokolwiek by przypuszczał.

Baranovski ciągle się zapowiada

Nie ukrywam, mam słabość do twórczości Pana Baranovskiego. Choć nie jest to stricte moja muzyka, jest coś w niej niepretensjonalnego, co mnie szczerze cieszy, bo to u nas dość rzadkie zjawisko. Co tyczy się Ucieczek I Powrotów, to fakt, że jako album najlepiej oddaje lekkość pisanych przez niego piosenek. Do tego wszystkie numery znajdujące się na tym krążku są naprawdę dobrze skomponowane. Czego jednak im brak, to oryginalność.

Na tym etapie kariery Baranovskiego, chciałabym usłyszeć od niego coś więcej, dostrzec w jego piosenkach autorską wizję czy historię z przesłaniem. Ucieczki I Powroty są tylko piórkiem jaskółki, która zwiastuje nadejście czegoś nowego. Pytanie, czy Pan Baranovski chce i potrafi pójść o krok dalej. Ja już wiem, że umie napisać chwytliwy numer, jednak najwyższy czas na opowieści, które wzbudzą we mnie coś więcej, niż tylko szacunek wobec jego umiejętności.

Z prostotą, acz dosadnie

Nie da się ukryć, że Bailando jest naprawdę przyjemnym w odbiorze albumem. Jednak czego mu brakuje, to tempo i puszczenie wodzy fantazji. Makowiecki nie śpieszy się w swojej wielkomiejskiej fantazji lata i nie mam nic przeciwko temu. Choć jest to bardzo przystępny i uniwersalny kawałek muzyki, nie czuję w tym elementu niespodzianki, przełamania schematu. Gdybym miał wytłumaczyć komuś na czym polega polska muzyka alternatywna, to wskazałbym na ten właśnie album.

Z tego też powodu nie czuję się szczególnie poruszony tym, co Bailando ma sobą do zaoferowania. Makowiecki umie w muzykę i chyba nie jest to dla nikogo zaskoczeniem. Po prostu tworzy jakościową muzykę z polotem, wyrabianym przez lata. Rodzi się jednak w mojej głowie myśl, czy przez ten fakt jego działania nie są nadto wykalkulowane.

To, co najlepsze – to, co najgorsze!

Zarówno Ucieczki I Powroty, jak i Bailando, to stosunkowo typowe albumy ze świata muzyki pop. Co prawda z różnych rejonów inspiracji, jednak nadal wywodzących się z podobnej wizji artystycznej. Oba reprezentują wysoki poziom twórczy, więc płynnie mogę przejść do tego, co robią najlepiej.

Baranovskiemu nieustannie świetnie wychodzą otwarcia, a Bawim Bawim jest tego świetnym przykładem. Zupełnym przeciwieństwem jest za to tytułowy utwór, czyli Ucieczki I Powroty – spokojny, a jednocześnie mistyczny. Jednak perłą tego albumu jest utwór Chcę Być Sobą, będąc najlepszym dowodem na to, aby nie oceniać niczego po okładce. Docenię również Rozejm, bo jest tą wspomnianą jaskółeczką, zwiastującą lepsze rzeczy.

Co zaś tyczy się Pana Makowieckiego, tercet Warszawy Wschodniej, Lata W Mieście i Jadę Metrem przyprawia mnie o ciepełko w serduszku. Warszawa Wschodnia jest cudowna, a jej melodia płynie tak swobodnie, że nie sposób się w niej nie zatopić. Lato W Mieście przywodzi na myśl ten wspaniały czas – takich słonecznych piosenek nam potrzeba. Jadę Metrem zaś odwzorowuje brutalistyczny spokój i jednolitość tych zimnych przestrzeni.

Gdyby połączyć artyzm i wizję Makowickiego z dynamizmem Baranovskiego, myślę, że powstałby album niemalże idealny. Zarówno Ucieczki I Powroty oraz Bailando mają słuchaczowi wiele fajnych rzeczy do zaoferowania. Który z nich jest lepszy? Oba są dobre, bo wiedzą czym są i do kogo są kierowane, a zatem wybór należy do Ciebie.

Podziel się tym artykułem