Chyba nie ma obecnie drugiej tak szeroko znanej wokalistki jak Dua Lipa. Hit za hitem, rekord za rekordem, lecz musiało minąć sporo czasu, abyśmy uczynili z niej gwiazdę aktualnego formatu. Do dziś pamiętam co myślałem, kiedy Be The One zawojowało radio – zapomnimy o tej dziewczynie szybciej, jak powstanie jej kolejny przebój. Pomyliłem się bardzo, ale nie czuję z tego powodu wstydu. Takie życiowe pomyłki w pełni akceptuję.
Wraz z pierwszymi zapowiedziami Radical Optimism, byłem szczerze ciekaw co nowego wysmaży nam ulubiona Albanka wszechświata. Na pewno na plus zadział fakt, że Dua za cel obrała sobie stworzenie ponadczasowych numerów, które z czasem nabiorą odpowiedniego smaku. Co by nie mówić, z większym czy mniejszym zacięciem, nucę pod nosem wszystkie single promujące ten krążek. Bez bicia przyznam jednak, że nie są to szczególnie niesamowite numery, choć na pewno coś w sobie mają. Czy ten urok przełożył się też na resztę albumu?
Dua Lipa kontra oczekiwania
Zanim powiem, co myślę o Radical Optimism, chciałbym zmierzyć się z naszymi oczekiwaniami wobec tego krążka. Myślę, że te były bardzo wygórowane, a z drugiej strony nie było ich wcale. Dua po prostu nie dała o sobie zapomnieć – Dance The Night wydała zaledwie rok temu i do dziś słyszę go w radio. Jak więc ekstatycznie oczekiwać Twojego powrotu, gdy stare nadal jest dobre, a nowe nie jest aż tak nowe, jak się spodziewaliśmy.
Zdaje mi się, że Radical Optimism miał być bardziej, heh, radykalny stylowo od poprzednich tworów Lipy. Tymczasem dostaliśmy coś, co stoi dokładnie pomiędzy jej debiutem, a Future Nostalgia, z lekkim wskazaniem na ten drugi. Oczywiście nie ma w tym nic złego, lecz w starciu ze wspomnianymi oczekiwaniami, odbiór może być przesadnie nieprzychylny.
Wracając do mojej opinii, Dua Lipa proponuje bardzo porządnie wyprodukowane i cieszące ucho piosenki. W zasadzie nie mam nic im do zarzucenia. Jednak świat, w tym również i ja, już to w wykonaniu Duy zna i przyjmuje za punkt startowy. Chcemy czegoś więcej, niż tylko świetną muzykę. Stąd też zapewne poczucie, że Radical Optimism nie oferuje niczego nowego i tak w istocie jest. Nie zmienia to faktu, że jest to prawie jedenaście piosenek, które z każdym kolejnym przesłuchaniem cieszą mnie coraz to bardziej i bardziej.
Radykalnie neutralny
Radical Optimism przywodzi mi na myśl bardzo ciepłe emocje. Cudownie będzie sobą oprawiać letnie imprezy do białego rana. Nie jest to pop, który chce Ciebie od siebie uzależnić. Bliżej mu do nienachalnej neutralności, zachęcającej do niezobowiązującej zabawy wszystkich jego słuchaczy. Numery te świetnie ze sobą współgrają, choć nie są szczególnie innowacyjne. Być może to okazja dla Dua Lipy do podjęcia współpracy z kimś nowym, kto pomoże jej pójść realnie nową ścieżką muzycznej twórczości.
Co tyczy się treści, Dua Lipa próbuje podnieść się po rozstaniu. Stąd też tytułowy radykalny optymizm, żeby tylko odwrócić uwagę od wewnętrznego smutku. Ponownie, nie jest to nic innowacyjnego, ale potrafię uwierzyć w jej słowa oraz emocje. To, co wyśpiewuje w tych piosenkach bardzo łatwo wpada do głowy. Nie zdziwcie się zatem, gdy nawet po jednym przesłuchaniu będziecie nucić pod nosem co poniektóre z nich.
To, co najlepsze – to, co najgorsze!
Wspomniałem wcześniej, że Radical Optimism to PRAWIE jedenaście piosenek. Anything For Love jest zdecydowanie za krótkie i też nieszczególnie potrzebne temu albumowi. Skąd więc się na nim znalazł? Nie ma pojęcia. Drugim numerem, z którym mam problem to Falling Forever. Uważam, że to bardzo dynamiczny numer, lecz kompletnie nie pasuje do stylu całego krążka.
Z lepszych momentów, na pewno wyróżnię single. Niemniej, to Houdini jest tym najlepszym, choć też średnio reprezentuje styl Radical Optimism. W tej roli sprawdza się lepiej Maria, ciepłych wieczorów w nadmorskich kurortach. Z goła inne wspomnienia przywołuje End Of An Era. Utwór świetnie otwiera cały ten album, zapraszając swoją lekkością do dalszej podróży. Miło też myślę o These Walls – poruszający numer o tym, jak głosy w naszych głowach potrafią negatywnie działać na codzienność.
Radical Optimism to na ten moment średnio udany projekt. Mam do dodania jedno ale – za jakiś czas będzie to jeden z najbardziej docenionych albumów tego roku. Dua Lipa zaryzykowała, a czy to się jej opłaci, zapewne okaże się wraz z ostatnim zachodem letniego słońca.